"Każdy bóg istnieje, dopóki ma choć jednego wyznawcę."
"Legenda" to kolejna historia, która wyszła spod pióra Jolanty Bartoś i od razu porwała mnie swoją wartką akcją, dużą dawką emocji, tajemnicą z przeszłości i wszechobecną magią. Wisienką na torcie był świat pradawnych wierzeń słowiańskich i stworów, które raczej nie wzbudzały sympatii.
"Legenda" łączy w sobie dwa światy, współczesny i pradawny słowiański, w którym nimfy, wiedźmy, strzygi, demony i inne maszkary istnieją i wpływają na życie ludzi. W ten właśnie świat, nieświadomie wkracza bohaterka tej historii - Rozalia. Młoda kobieta w poszukiwaniu zaginionej siostry, przenosi się w nieznane jej miejsce a jej sceptycyzm podąża wraz z nią. Jak w tym "nierealnym" i magicznym miejscu odnajdzie się Rozalia, kogo spotka na swej drodze i czy siostrzana miłość wystarczy do walki z tym co nieznane ? Jaką tajemnicę o swojej przeszłości uda jej się odkryć i jak ona wpłynie na jej dalsze losy ?
Ta książka mimo niewielkiej objętości posiada ogromny ładunek emocji. Poznając losy Rozalii i jej rodziny, odkrywając wraz z nią sekrety z przeszłości, czytając o jej poświęceniu, bólu czy stracie przeżywa się prawdziwy rollercoaster emocjonalny co w zasadzie nie powinno dziwić tych, którzy znają wcześniejsze książki autorki. Mnie osobiście ta historia porwała, połączenie fantastyki i grozy wyszło autorce genialnie. Fabuła cały czas trzyma w napięciu, postaci są barwne ale nie przerysowane przez co historia nie traci swojego złowieszczego charakteru i mimo, że akcja toczy się szybko nie traci nic na swojej wartości.
Za możliwość poznania historii Rozalii dziękuję autorce i dziewczynom prowadzącym bloga Czytam dla przyjemności. Book Tour'y u Was to czysta przyjemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz