"Tak wybrała - dźwięczało jej w głowie, gdy wsłuchiwała się w świszczący oddech malucha. Przecież to nie była prawda. Ewa tak nie wybrała. To ktoś zdecydował za nią. Wpłynął na jej los, podobnie jak na ich życie. Oni nie wybierali wojny Nie chcieli tak żyć. Nie mieli jednak nic do powiedzenia, ich zdanie nikogo nie obchodziło."
Przyznam, że na tę książkę czekałam z ogromną niecierpliwością. Znam pióro Sylwii i wiem jak niesamowite historie potrafi stworzyć, jednak to co zaserwowała mi tym razem nie pozwala o sobie zapomnieć. To historia, o której należy przypominać i pamiętać, zwłaszcza, że to człowiek człowiekowi zgotował taki los.
Ta książka to niewątpliwie prawdziwa lekcja historii widziana oczami dziecka i opowiedziana z ogromną dbałością o szczegóły. Historia dwóch sióstr rozdzielonych podczas wojny pokazuje jak okrutne i tragiczne to były czasy, każdy opis to wstrząsający dowód okrucieństwa i bezwzględności człowieka wobec człowieka.
„Widzisz, córciu, wstyd wszyscy zostawiliśmy za bramą tego piekła. Jemy gorzej niż świnie, mieszkamy w baraku jak zwierzęta, wyglądamy niczym wypłoszone z chlewika, uwalane gnojem szczury. Radzimy sobie, jak możemy”.
Historia spisana na kartach tej książki przedstawia losy Frani, która wraz z matką i młodszym rodzeństwem trafia do obozu, gdzie nędza, głód, ból i zdeptane poczucie, wydawałoby się zwykłej, ludzkiej godności stanowiły tło obozowej codzienności oraz Gieni, która trafia do domu stryjostwa, gdzie zostaje potraktowana jak zło konieczne i pachołek. Historia opowiedziana przez Gienię i Franię niesie z sobą ogrom tęsknoty za rodziną, domem, spokojem i poczuciem bezpieczeństwa, bo nie ważne jak i gdzie byle razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz