Każdy człowiek ma swoją prywatną definicję szczęścia. Dla jednych będzie to miłość i rodzina, dla innych praca i kariera. Jednak czy zawsze to co uważamy za szczęście jest nim na pewno ?
Lenka i Rafał to pary jakich wiele, mieli swoją historię, która nie zakończyła się happy endem ale mimo to nadal pozostają przyjaciółmi. Tomek, Aśka i Maria ułożyli swoje życie wedle własnych upodobań i wiodą je szczęśliwie. Każde z tej piątki mieszka w innym miejscu na Ziemi, każde żyje według własnych zasad i każde inaczej widzi szczęście. To co ich łączy to szczera przyjaźń i bożonarodzeniowe listy wysyłane raz do roku. Poza nielicznymi spotkaniami te dwie rzeczy są stałe w ich życiu, do czasu...
Jolanta Kosowska stworzyła piękną opowieść o przyjaźni, która trwa mimo upływu czasu, przeciwności losu czy złym wyborom. Cała opowieść snuje się na zasadzie wspomnień dla których tło stanowią piękne krajobrazy Chorwacji, które choć obszerne nie przytłaczają a sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, że jest w opisywanym miejscu albo natychmiast chce w internecie szukać zdjęć z opisywanymi miejscami. Autorka ujęła mnie stylem pisania, takim prostym i przemyślanym. Podczas czytania nie mam poczucia sterowania co do sympatii czy antypatii względem bohaterów.
Co takiego ma w sobie autorka, że każda historia, która wychodzi spod jej pióra czaruje i przyciąga ?
Jak dobrze musi ona znać ludzkie charaktery, żeby tworzone przez nią postaci były tak prawdziwe i wyjątkowe ?
Ile podróży musiała odbyć, żeby opisy miejsc umieszczone na kartach książki były takie żywe ?
Tego nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem ale wiem jedno Pani Jolanta ma we mnie wierną czytelniczkę.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce i blogowi Czytam dla przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz