05 czerwca 2023

"Życie last minute" Kamila Mitek


"Każdy kolejny dzień można interpretować jako porażkę lub sukces - wszystko zależy od nastawienia. Te gorsze uczą pokory, te lepsze dają nadzieję."

    Niezwykle pozytywna okładka niewątpliwie może zmylić czytelnika bo to co kryje wewnątrz siebie odbiega nieco od tej sielskości. Trzy osoby, graficzka, emerytka i muzyk, co ich łączy ?  Jedno mieszkanie, więzy rodzinne i to czego jeszcze nie wiedzą a co przewrotny los szykuje dla jednej z nich. Co wyniknie z tego wszystkiego ? 

    Iza leczy rany po nieudanym związku rzucając się w wir zawodowych projektów lekceważąc znaki, które wysyła jej organizm. Adrianna to matka Izy, która z dnia na dzień sprzedaje wszystko i wprowadza się do córki postanawiając szukać dla siebie sposobu na dalsze życie. No i Wojtek, brat Izy, niespełniony muzyk, niepoprawny marzyciel i wieczny chłopiec, ale czy na pewno ? Każde z nich to inna osobowość, inna historia i inne marzenia. Jednak w ten kocioł, jakim staje się mieszkanie Izy wpadnie coś jeszcze, coś co wpłynie na całą trójkę, nada wyrazistości ich relacjom, wyostrzy emocje, nada charakteru i zmusi do refleksji. 

    Autorka poruszyła w książce temat choroby podstępnej i nieprzewidywalnej jaką jest stwardnienie rozsiane. Uważam, że to dobry pomysł na książkę ponieważ w ten sposób przybliża nam obraz choroby, diagnostyki i leczenia. Otwiera oczy na postrzeganie osób z tą chorobą, świetnie oddaje emocje bohaterki związane z diagnozą. Jednak ta książka to nie tylko temat SM, w tle odbywa się przemiana skromnej i zahukanej emerytowanej księgowej w pewną siebie i przebojową starszą panią, która mimo wieku odkrywa swoje prawdziwe ja. A niespełniony muzyk zaczyna realizować swoje marzenia. Każda z ich decyzji przyniesie zmiany, czy na lepsze przekonajcie się sami. A powiem Wam jeszcze, że nad tym wszystkim czuć miłość bo przecież miłość też musi być.

    Za możliwość przeczytania tej historii dziękuję autorce i blogowi Czytam dla przyjemności. Wasze Book Toury to moje uzależnienie.

1 komentarz:

"Śmierć żonokrążcy" Iwona Banach

" Wiem, że przy tej ko­bie­cie wam­pir wyda­je się kot­kiem ślicz­not­kiem, ale nie de­mo­ni­zuj­my jej aż tak! ...