"Tak to wędrował sobie diabeł bezpiecznie przez pokolenia w ludzkich umysłach, aż dotarł do dwudziestego wieku. Tutaj żyło mu się już gorzej. Przyszła nauka i oświeciła ciemny lud, a diabeł uciekł do zakątków, gdzie ludzie byli na bakier z cywilizacją."
Biorąc tę książkę do ręki byłam przekonana, że dostaję historię, która wywoła ciarki na skórze i nie pozwoli zasnąć, powodując, że każdy usłyszany szmer będzie wywoływał szybsze bicie serca, niestety...
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autora nie wypadło dobrze. Historia według mojej oceny daleko odbiega od gatunku jakiemu została przypisana. Początek wpasowuje się bardziej w opowieść dla młodzieży o wakacyjnych wyczynach czwórki przyjaciół przypadających na trudny wiek dorastania, kiedy to "honor" i zachowywanie się prawdziwie po męsku stanowi nadrzędną cechę w ich wzajemnych relacjach. Z czasem historia jakby nabiera wyrazistości przez postać Starego Dziada, jednak tutaj doszukiwałabym się bardziej pewnej tajemniczy, sekretu niż grozy. Niewątpliwie pojawienie się tytułowego Strażnika piekła i jego świty może wzbudzać lekkie poczucie grozy jednak jak dla mnie to raczej taka historia z dreszczykiem. I choć cała historia ociera się o trudne i tragiczne wydarzenia związane z obozem zagłady to jednak zabrakło mi w niej pewnej plastyczności w opisach. Owszem, jeśli chodzi o postaci to wzbudzały one we mnie całą gamę emocji jednak czy odczuwałam strach, nie bardzo.
Podsumowując, historia opisana w książce zupełnie do mnie nie przemówiła jako horror. Lekka wakacyjna opowieść z wątkiem kryminalnym albo historia z dreszczykiem jak najbardziej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję blogowi Czytam dla przyjemności.
Dziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuń