Lubię czytać debiuty licząc na jakiś powiew świeżości. Romanse biurowe są najczęściej schematyczne i przewidywalne przez co stają się nudne. Historia Julii i Maxa nie do końca pokrywa się ze schematem co jest fajne a umieszczenie bohaterów w laboratorium to dla mnie zabieg niezwykle odświeżający przy tych wszystkich deweloperach czy innych biznesmenach. Mimo dość niespodziewanego początku oboje dają sobie szansę ale jak to w książkach bywa musi być i ten zły, który namiesza i co z tego wyniknie ? Przeczytaj a dowiesz się sam(a).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
"Powitanie słońca" Katarzyna Sarnowska
To jedna z takich książek, o których chce się napisać i źle i dobrze. Fabuła dość interesująca, jednak główna bohaterka...
-
"Uważajcie, czego sobie życzycie, bo może się spełnić. Chciałam od życia czegoś nowego, ekscytującego i dostałam. Choć nie dokładnie t...
-
"Przydomek „Niezapominajka” pasował do niej. Niepozorna, wszędobylska, potrafiła wedrzeć się tam, gdzie inni nie mo...
-
"Gdy los zamyka ci jedne drzwi, to chwilę potem otwiera inne." Przyjemnie było wrócić do Anielina, poczuć ten specyficzny klimat,...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz