Biorąc książkę do rąk spodziewałam się zupełnie czegoś innego niż według mnie sugeruje okładka. Drugą niespodzianką było to, że to druga część, więc szybciutko sięgnęłam po pierwszą. Historia Wioletty, Artura i innych pochłonęła mnie od pierwszych stron. Wampiry, wilkołaki, strzygi, elfy oraz inne dziwne stwory to codzienność Wioletty w barze Luna. Tym razem przed główną bohaterką nowe wyzwanie, czy i jak poradzi sobie z jego realizacją musicie przekonać się o tym sami. Sama książka jest napisana w ciekawy sposób, prostym językiem, bez zbędnych ubarwień co jest niewątpliwie jej plusem. Polecam tę historię każdemu komu świat istot zmiennokształtnych nie jest straszny 😉
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
"Powitanie słońca" Katarzyna Sarnowska
To jedna z takich książek, o których chce się napisać i źle i dobrze. Fabuła dość interesująca, jednak główna bohaterka...
-
"Uważajcie, czego sobie życzycie, bo może się spełnić. Chciałam od życia czegoś nowego, ekscytującego i dostałam. Choć nie dokładnie t...
-
"Przydomek „Niezapominajka” pasował do niej. Niepozorna, wszędobylska, potrafiła wedrzeć się tam, gdzie inni nie mo...
-
"Gdy los zamyka ci jedne drzwi, to chwilę potem otwiera inne." Przyjemnie było wrócić do Anielina, poczuć ten specyficzny klimat,...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz