10 listopada 2023

"Szczęscie utkane z babiego lata" Ewelina Maria Mantycka


"Szczęście utkane było z kruchej materii. I można było je zbierać nawet do pudełka po zapałkach, ale póki tam istniało, byliśmy bardzo bogaci."

    Przyszedł czas, kiedy to autorka powtórnie zaprosiła mnie do Gościeradowa abym mogła poznać dalsze losy Renaty, Kamili i Eli. Przyznam, że czas oczekiwania na to spotkania minął mi dość szybko jednak już zdążyłam się stęsknić za tymi trzema, tak różnymi, kobietami. Czy coś się u nich zmieniło ?- Sporo.

    Renata chyba odnajduje wreszcie swoją drogę kariery, Ela ma gonitwę myśli w związki z Danielem, przez co staje się irytująca a Kamila dalej przekopuje się przez liczne pisma, listy i rejestry szukając w nich informacji o właścicielach gościeradowskiego pałacu. Pojawiają się też nowe postaci jak choćby Wojtek, który ma "szczęście" zostać porwanym zaraz po przyjeździe w te urocze strony a to za sprawą bimbru pitego na ambonie, ale o tym cicho sza, żeby dowiedzieć się więcej sięgnijcie po tę książkę.

    Autorka i tym razem nie skupia się jedynie na dziewczynach i ich relacjach ale więcej uwagi zaczyna poświęcać postaciom drugoplanowym, dzięki temu sama historia jest barwniejsza i ciekawsza. Mniej, niż w pierwszej części, jest opisów samego Gościeradowa, co odbieram pozytywnie bo dzięki temu jest miejsce na opisy relacji panujących między bohaterami. Niezmienna pozostaje fascynacja Kamili historią miejscowości ale jest to niezwykle urocze zwłaszcza, że dziewczyna potrafi rzucać informacjami jak z karabinu maszynowego. Sama historia wydała mi się jakby lżejsza, miejscami ironiczna i zabawna. Jedno i w tej książce pozostaje niezmienne - zakończenie, zaskakujące i zmuszające czytelnika do oczekiwania na kolejną część o losach mieszkanek Gościeradowa. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Śmierć żonokrążcy" Iwona Banach

" Wiem, że przy tej ko­bie­cie wam­pir wyda­je się kot­kiem ślicz­not­kiem, ale nie de­mo­ni­zuj­my jej aż tak! ...