"Nie można dziecka zaorać, zaprogramować jak robota na sukces."
Kolejna historia autorki wobec której nie sposób przejść obojętnie. Życie Julki nie było łatwe i przyjemne. Ojciec alkoholik i wciąż zapracowana matka, która próbuje jakoś utrzymać rodzinę i nie ma zbyt wiele czasu dla córki. Ciągłe szykany i wyzwiska w szkole również są jej codziennym przekleństwem. Jednak mimo tych wszystkich przeciwności dziewczyna się nie poddaje a jej ambicja prowadzi ją ku lepszemu życiu. Julka jako dorosła kobieta, żona a przede wszystkim matka pragnie dla swojego dziecka jak najlepiej, jednak ile w tym co robi jest jej niespełnionych marzeń a ile faktycznie troski o przyszłość dziecka ?
Autorka stworzyła historię, która chwyta za serce i niesie nader jasny przekaz dla każdego rodzica. Szczęście dziecka zależy głównie od rodziców i tego jak jest ona przez nich postrzegane. Niekiedy chore ambicje rodziców, jeśli w porę nie zostaną przystopowane mogą doprowadzić do tragedii. Dzieci nie są robotami, są tylko dziećmi i mają prawo do zabawy, niestety jako rodzice często o tym zapominamy.
Niemały wpływ na zachowanie Julki z pewnością ma jej pochodzenie i dzieciństwo, jednak nie może to być wytłumaczeniem dla jej postępowania względem córki. Smutna i przerażająca w tej historii jest postawa ojca i babci dziewczynki, którzy nie reagują na zachowanie Julii i za ich cichym przyzwoleniem kobieta wciąż uskutecznia swoje plany nie biorąc pod uwagę uczuć dziecka. Zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem, bo przecież tyle skrywanych emocji kiedyś musi wybuchnąć jednak najsmutniejsze jest to, że mimo tego co się wydarzyło Julka nie rozumie przyczyny zaistniałej sytuacji.
Za możliwość przeczytania historii Julii i Karolinki dziękuję blogowi Czytam dla przyjemności.