29 listopada 2024

"Śmierć żonokrążcy" Iwona Banach


"Wiem, że przy tej ko­bie­cie wam­pir wyda­je się kot­kiem ślicz­not­kiem, ale nie de­mo­ni­zuj­my jej aż tak! "

       Teściowa z piekła rodem to koszmar niejednej synowej ale co kiedy tych synowych jest aż pięć i wszystkie zostają zaproszone na urodziny ? I co kiedy niewdzięczny syn jubilatki zostaje niespodziewanie i po cichu usunięty z tego świata ? Wiele tajemnic zostanie odkrytych, poleją się łzy i krew, będzie mnóstwo ironicznego humoru niekiedy wręcz absurdalnego.

      Styl pisarki znam od dawna i nie jest dla mnie niespodzianką jej ironia, cięty język czarny humor. Niezmiennie zadziwia mnie skąd autorka czerpie pomysły do swoich książek, bo każda jest inna i nieprzewidywalna. Każda postać w tej historii posiada inne cechy,  które autorka mniej lub bardziej ubarwia i wyśmiewa.  Kpi m.in z głupoty, rozwiązłości i materializmu, doprawiając wszystko dużą dawką drwiny.

 

 

16 listopada 2024

"Nigdy nie będziesz mną" Anna M. Brengos


"Nie można dziecka zaorać, zaprogramować jak robota na sukces."

        Kolejna historia autorki wobec której nie sposób przejść obojętnie. Życie Julki nie było łatwe i przyjemne. Ojciec alkoholik i wciąż zapracowana matka, która próbuje jakoś utrzymać rodzinę i nie ma zbyt wiele czasu dla córki. Ciągłe szykany i wyzwiska w szkole  również są jej codziennym przekleństwem. Jednak mimo tych wszystkich przeciwności dziewczyna się nie poddaje a jej ambicja prowadzi ją ku lepszemu życiu. Julka jako dorosła kobieta, żona a przede wszystkim matka pragnie dla swojego dziecka jak najlepiej, jednak ile w tym co robi jest jej niespełnionych marzeń a ile faktycznie troski o przyszłość dziecka ?

        Autorka stworzyła historię, która chwyta za serce i niesie nader jasny przekaz dla każdego rodzica. Szczęście dziecka zależy głównie od rodziców i tego jak jest ona przez nich postrzegane. Niekiedy chore ambicje rodziców, jeśli w porę nie zostaną przystopowane mogą doprowadzić do tragedii. Dzieci nie są robotami, są tylko dziećmi i mają prawo do zabawy, niestety jako rodzice często o tym zapominamy. 

        Niemały wpływ na zachowanie Julki z pewnością ma jej pochodzenie i dzieciństwo, jednak nie może to być wytłumaczeniem dla jej postępowania względem córki. Smutna i przerażająca w tej historii jest postawa ojca i babci dziewczynki, którzy nie reagują na zachowanie Julii i za ich cichym przyzwoleniem kobieta wciąż uskutecznia swoje plany nie biorąc pod uwagę uczuć dziecka. Zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem, bo przecież tyle skrywanych emocji kiedyś musi wybuchnąć jednak najsmutniejsze jest to, że mimo tego co się wydarzyło Julka nie rozumie przyczyny zaistniałej sytuacji.

Za możliwość przeczytania historii Julii i Karolinki dziękuję blogowi Czytam dla przyjemności.

06 listopada 2024

"Zupełnie przypadkiem" Roksana Samagalska


"Czasem tak się układa, że im więcej planujemy, im więcej siły i atencji w coś wkładamy, tym efekt jest bardziej niezadowalający, pomimo iż wydaje nam się, że powinno być zgoła odwrotnie."

        Niejednokrotnie to przypadek decyduje o naszym życiu a skrupulatnie zbierane plany mogą się rozpaść jak domek z kart. Przekonuje się o tym bohaterka tej książki, kiedy jej szczęśliwe i poukładane życie rozpada się wprowadzając w nim jeden wielki chaos. Jednak od czego ma się przyjaciółki, które stanowią nieocenione wsparcie w tych trudnych chwilach. 

        Wyjazd do Hiszpanii ma być dla Igi oczyszczeniem po zdradzie i zawiedzionym zaufaniu, ma dać jej czas na uspokojenie emocji. Nic nie wskazuje na to, że będzie on również czasem nowych szans i obiecujących znajomości.

        Historia przyjemna w swej prostocie, przewidywalna ale nie nudna. Lekki romans na wieczór, który nie wniesie nic szczególnego do naszego życia ale pozwoli miło spędzić czas, bo czas w tej historii płynie bardzo szybko.

Za możliwość poznania historii Igi dziękuję blogowi Czytam dla przyjemności.

"Apaszka w kwiaty jabłoni" Anna Wojtkowska-Witala


" Czasem nie warto pilnie strzec tajemnic, bo nas niszczą. Nawet te najgorsze powinny ujrzeć światło dzienne, nikt wówczas nie czuje się oszukany, wiele można sobie wyjaśnić. Można sporo zyskać, ale i dużo stracić. Wszystko zależy od człowieka."

        Niech nie zmyli was okładka tej książki, taka cudownie słodka, ciepła i nostalgiczna, jej zawartość ma ogromny ładunek emocji a poruszone tematy nie należą do miłych i przyjemnych. Alkoholizm, bezdomność i manipulacja to tylko niektóre z nich jednak to one najbardziej wysuwają się na pierwszy plan.
        Czasem los stawia nas przed trudnymi wyborami a niewłaściwe słowo wypowiedziane w złym momencie potrafi skrzywdzić bardziej niż rana zadana nożem. Właśnie o sile słowa i efektach trudnych wyborów przekonała się rodzina Marek. Jedno spotkanie po latach burzy spokój Beaty, która z dnia na dzień postanawia zostawić swoje dotychczasowe życie i wyjechać do Karpacza. Jest to iskra, która sprawia, że jej córki postanawiają odkryć co ją do tego skłoniło a tym samym powoli zaczynają odkrywać rodzinne tajemnice, które wiele zmienią w życiu sióstr. 
        Autorka niezmiennie swoimi historiami gra na uczuciach czytelnika powoli odkrywając to co przez lata było umiejętnie skrywane. Pokazuje ludzkie słabości w sposób prosty i autentyczny bez ubarwiania i wyolbrzymiania. Wszystko w tej historii ma swoje miejsce i czas a całość sprowadza się do jednego, do tego, że w życiu człowieka potrzebna jest szczera rozmowa. Często to brak komunikacji prowadzi do największych zawirowań w życiu. Jednak to co wydawałoby się najprostsze jest zarazem najtrudniejsze.

Za możliwość poznania losów rodziny Marek dziękuję blogowi Czytam dla przyjemności.


05 listopada 2024

"W cieniu Majdanka" Sylwia Kubik


"Tak wybrała - dźwięczało jej w głowie, gdy wsłuchiwała się w świszczący oddech malucha. Przecież to nie była prawda. Ewa tak nie wybrała. To ktoś zdecydował za nią. Wpłynął na jej los, podobnie jak na ich życie. Oni nie wybierali wojny Nie chcieli tak żyć. Nie mieli jednak nic do powiedzenia, ich zdanie nikogo nie obchodziło."

     Przyznam, że na tę książkę czekałam z ogromną niecierpliwością. Znam pióro Sylwii i wiem jak niesamowite historie potrafi stworzyć, jednak to co zaserwowała mi tym razem nie pozwala o sobie zapomnieć. To historia, o której należy przypominać i pamiętać, zwłaszcza, że to człowiek człowiekowi zgotował taki los.

    Ta książka to niewątpliwie prawdziwa lekcja historii widziana oczami dziecka i opowiedziana z ogromną dbałością o szczegóły. Historia dwóch sióstr rozdzielonych podczas wojny pokazuje jak okrutne i tragiczne to były czasy, każdy opis to wstrząsający dowód okrucieństwa i bezwzględności człowieka wobec człowieka.

„Widzisz, córciu, wstyd wszyscy zostawiliśmy za bramą tego piekła. Jemy gorzej niż świnie, mieszkamy w baraku jak zwierzęta, wyglądamy niczym wypłoszone z chlewika, uwalane gnojem szczury. Radzimy sobie, jak możemy”.

    Historia spisana na kartach tej książki przedstawia losy Frani, która wraz z matką i młodszym rodzeństwem trafia do obozu, gdzie nędza, głód, ból i zdeptane poczucie, wydawałoby się zwykłej, ludzkiej godności stanowiły tło obozowej codzienności oraz Gieni, która trafia do domu stryjostwa, gdzie zostaje potraktowana jak zło konieczne i pachołek. Historia opowiedziana przez Gienię i Franię niesie z sobą ogrom tęsknoty za rodziną, domem, spokojem i poczuciem bezpieczeństwa, bo nie ważne jak i gdzie byle razem.

"Smaki nieba" Sylwia Kubik


"Dziwne - pomyślał - jak kawałek ciasta może uszczęśliwić człowieka. Jak ważny może się stać kawałek pieczywa. Jak komunia ....... smak nieba."

     Kolejne spotkanie z mieszkańcami Brzozówki z pewnością nie należało do zwyczajnych i nudnych a już z pewnością odwiedziny w Brzozowej Ostoi do takich nie należały. Seniorzy wbrew obiegowej opinii nie są stetryczałymi staruszkami i niejednokrotnie potrafią zaskoczyć. Tym razem tłem do historii są dobre uczynki, które dzięki tworzonemu przez Gabrysię kalendarzowi wielkanocnemu nabierają szczególnego znaczenia. Jednym pomagają pogodzić się z przeszłością, innym zapomnieć o dawnych urazach a jeszcze innym wybaczyć zjedzenie wszystkich jagodzianek...

Wydawałoby się, że czas wielkiego postu i zbliżającej się Wielkanocy to czas spokoju i zadumy, jednak Brzozówka rządzi się własnymi prawami a jej mieszkańcy z pewnością potrafią podkręcać atmosferę. Jednak mimo wielu zabawnych sytuacji nie brakuje również tych bardziej przyziemnych, codziennych przez co ta opowieść nabiera ciepłej, domowej atmosfery. Każdy z bohaterów jawi się jako dawno niewidziany znajomy, który swoją obecnością wnosi w nasze życie coś mniej lub bardziej ważnego czy wartościowego.Tak, Weronika również... potrafi czasem pokazać ludzkie oblicze, gdzie "czasem" to słowo klucz.

Nie jest to całkiem cukierkowa historia, gdzie codzienne życie to niekończąca się sielanka. Ponownie ocieramy się o patologię w osobie Kaśki a także doświadczamy wręcz paranoicznych obaw Krystyny w związku z jej nową rolą jako matki. Małgosia i Rafał również muszą stawić czoło codzienności a rodzina Karoliny przyjmuje pod swój dach nowych lokatorów. 

Za możliwość poznania dalszych losów mieszkańców Brzozówki dziękuję autorce i blogowi Czytam dla przyjemności.

"Tylko w Twoim lustrze" Elżbieta Ceglarek


"Byłam tylko odbiciem w twoim lustrze, w którym przeglądałeś się co rano, ale nigdy mnie tam nie ujrzałeś, nie byłam w twoich myślach ani w twojej głowie...". 

 Udany związek to wzajemna miłość, zaufanie i oddanie drugiej osobie a przynajmniej taka jest moja definicja udanego związku (jak na razie się sprawdza :) ). W tej historii tego zabrakło, bo przecież nie da się kochać za dwoje. Wiadomo, że młodzi ludzie często patrzą na ukochaną osobę przez różowe okulary i nie dostrzegają tego, czego widzieć nie chcą. 

Historia stworzona przez autorkę opowiada o relacji łączącej Ewelinę i Norberta jednak równie dobrze mogłaby dotyczyć twojej sąsiadki, przyjaciółki czy siostry. Pokazuje jak zgubny wpływ na życie dziecka potrafi mieć chora i uzależniająca miłość rodzica, jak trudno przychodzi branie odpowiedzialności za własne czyny oraz, że często na refleksję i przyznanie się do złych decyzji bywa często za późno. To również historia o samotnym macierzyństwie i radzeniu sobie z towarzyszącymi mu problemami. Jednak wiele można przejść i osiągnąć mając przy sobie gro przychylnych osób. 

Autorka oddała w nasze ręce historię, która mimo, że momentami przewidywalna to jednak pełna nadziei i pozytywnej energii. To taka trochę współczesna bajka, w której bohater pozytywny zostaje nagrodzony a negatywny... sami wiecie.

Za możliwość poznania historii Eweliny i Norberta dziękuję autorce i blogowi Czytam dla przyjemności.

"Legenda" Jolanta Bartoś


"Każdy bóg istnieje, dopóki ma choć jednego wyznawcę."

        "Legenda" to kolejna historia, która wyszła spod pióra Jolanty Bartoś i od razu porwała mnie swoją wartką akcją, dużą dawką emocji, tajemnicą z przeszłości i  wszechobecną magią. Wisienką na torcie był świat pradawnych  wierzeń słowiańskich i stworów, które raczej nie wzbudzały sympatii. 

        "Legenda" łączy w sobie dwa światy, współczesny i pradawny słowiański, w którym nimfy, wiedźmy, strzygi, demony i inne maszkary istnieją i wpływają na życie ludzi. W ten właśnie świat, nieświadomie wkracza bohaterka tej historii - Rozalia. Młoda kobieta w poszukiwaniu zaginionej siostry, przenosi się w nieznane jej miejsce a jej sceptycyzm podąża wraz z nią. Jak w tym "nierealnym" i magicznym miejscu odnajdzie się Rozalia, kogo spotka na swej drodze i czy siostrzana miłość wystarczy do walki z tym co nieznane ? Jaką tajemnicę o swojej przeszłości uda jej się odkryć i jak ona wpłynie na jej dalsze losy ? 

        Ta książka mimo niewielkiej objętości posiada ogromny ładunek emocji. Poznając losy Rozalii i jej rodziny, odkrywając wraz z nią sekrety z przeszłości, czytając o jej poświęceniu, bólu czy stracie przeżywa się prawdziwy rollercoaster emocjonalny co w zasadzie nie powinno dziwić tych, którzy znają wcześniejsze książki autorki. Mnie osobiście ta historia porwała, połączenie fantastyki i grozy wyszło autorce genialnie. Fabuła cały czas trzyma w napięciu, postaci są barwne ale nie przerysowane przez co historia nie traci swojego złowieszczego charakteru i mimo, że akcja toczy się szybko nie traci nic na swojej wartości. 

Za możliwość poznania historii Rozalii dziękuję autorce i dziewczynom prowadzącym bloga Czytam dla przyjemności. Book Tour'y u Was to czysta przyjemność.

"Proszę pokochaj mnie mamo" Marta Maciejewska


"Wiem, że komuś patrzącemu z boku łatwo to jednoznacznie ocenić. Ale dopóki ten ktoś nie wejdzie w moje buty, nie ma prawa ferować wyroków. To ja do końca życia będę musiała mierzyć się z konsekwencjami swojego wyboru i z wyrzutami sumienia. "

 Ludzie to istoty, które z wielką przyjemnością ferują wyroki na innych nie znając ich historii. Jest to przywara nie tylko otoczenia ale często, co najbardziej bolesne, również najbliższych. Podobnie sprawa ma się w przypadku bohaterki tej historii, która choć fikcyjna niesie z sobą wiele prawdy i zmusza do refleksji nad ludzkim postępowaniem. 

Historia choć fikcyjna to wielce prawdopodobna i z pewnością pod wieloma względami autentyczna. Fabuła trzyma w napięciu przez cały czas, nie ma zbędnych porównań, opisów czy ubarwień, wszystko jest spójne i przejrzyste. Uczuciowy rollercoaster głównej bohaterki, młodziutkiej dziewczyny, tak okrutnie skrzywdzonej na progu dorosłości nie jest przejaskrawiony, przez co wywołuje w czytelniku ogrom emocji. Każda kobieta zada sobie pytanie, co ja bym zrobiła ? czy dałabym radę ?

Autorka stworzyła historię, która dotyczy wielu anonimowych kobiet, które miały nieszczęście znaleźć się w sytuacji Ani. Dla mnie jest to poniekąd hołd dla nich, dla ich odwagi aby stawić czoło konsekwencjom traumatycznych przeżyć i poradzić sobie w nowej, często bardzo trudnej rzeczywistości, w której wsparcie, dobre słowo czy miły gest są na wagę złota.

04 listopada 2024

"Mrok Hannowaldu" Kamil Łysik


"Nie wolno zbyt łatwo rezygnować, gdy się w coś mocno wierzy."

        Książka mimo ciekawej okładki i dość chwytliwego tytułu nie dała mi tego czego oczekiwałam. Spodziewałam się zgodnie z tytułem czegoś mrocznego i nieprzewidywalnego, historii zawiłej z dobrze zapowiadającym się wątkiem kryminalnym. Niestety. Autor skupił się na śledztwie dziennikarskim a w zasadzie na próbie odkrycia tajemnicy sprzed lat. Zawiłe opisy Tarnowskich Gór okrutnie mnie męczyły swoją wręcz przewodnikową dokładnością. Główna bohaterka również nie wzbudziła mojej sympatii, zarozumiała i momentami infantylna z przerostem ambicji. Więcej mojej sympatii wzbudziły postaci drugoplanowe.

        Autor z pewnością miał ciekawy pomysł na książkę jednak liczne opisy niczym z lektur szkolnych oraz zbyt częste posługiwanie się gwarą nie było dobrym zabiegiem, zwłaszcza jeśli książka miała trafić do szerszego grona odbiorców. O ile słuchanie rozmów gwarą może być ciekawe i stanowić atrakcję o tyle czytanie bywa meczące dla osoby, która nie ma z nią na co dzień styczności.

Za możliwość poznania tej historii dziękuję blogowi Czytam dla przyjemności..