22 lipca 2024

"Sny pachnące igliwiem" Wioletta Piasecka


"Życie nie patrzy na nasze pragnienia, plany, marzenia, tylko toczy się własnym trybem, a my albo się podporządkujemy, albo będziemy cierpieć, wyklinając los."

 Poczucie bezpieczeństwa to podstawa spokojnego życia. Co zrobić kiedy go zabraknie ? Jak sobie radzić z traumą ? 

    Lena i Kamil rozpoczynają nowy etap w swoim życiu. Dziewczyna po traumatycznych przeżyciach nie potrafi cieszyć się miłością i powrotem do ukochanego domu. Wciąż boryka się z widmem utraty domu, stabilności i poczucia bezpieczeństwa. Nawet ukochane osoby nie są w stanie ukoić jej obaw. 

    Dalsze losy Leny nie porwały mnie tak jak wcześniej, choć historia była płynna i przyjemna to jednak zabrakło mi tych emocji, które towarzyszyły pierwszej części, momentami robiło się zbyt cukierkowo. Ta słodycz trochę mnie przerosła jednak problemy poruszone przez autorkę są jak najbardziej realne. 

    Stabilizacja i bezpieczeństwo jest nam potrzebne do życia w spokoju i odczuwania szczęścia, kiedy ich zabraknie żyjemy jak na bombie, która może w każdej chwili wybuchnąć. Ta historia świetnie pokazuje, że praca, która teoretycznie zapewnia bezpieczeństwo w gruncie rzeczy do końca taka nie jest. Bo dobrze jest gdy jest dobrze, ale wystarczy jedno nieszczęście, żeby stracić wszystko.

3 komentarze:

  1. Piękna poruszająca i chwytająca za serce powieść, której nigdy nie zapomnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie trochę zmęczyła choć nie zaliczam jej do złych. Zawsze powtarzam, że nie ma złych książek to czas, w którym po nie sięgamy jest nieodpowiedni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie trochę zmęczyła choć nie zaliczam jej do złych. Zawsze powtarzam, że nie ma złych książek to czas, w którym po nie sięgamy jest nieodpowiedni.

    OdpowiedzUsuń