Biorąc książkę do rąk spodziewałam się zupełnie czegoś innego niż według mnie sugeruje okładka. Drugą niespodzianką było to, że to druga część, więc szybciutko sięgnęłam po pierwszą. Historia Wioletty, Artura i innych pochłonęła mnie od pierwszych stron. Wampiry, wilkołaki, strzygi, elfy oraz inne dziwne stwory to codzienność Wioletty w barze Luna. Tym razem przed główną bohaterką nowe wyzwanie, czy i jak poradzi sobie z jego realizacją musicie przekonać się o tym sami. Sama książka jest napisana w ciekawy sposób, prostym językiem, bez zbędnych ubarwień co jest niewątpliwie jej plusem. Polecam tę historię każdemu komu świat istot zmiennokształtnych nie jest straszny 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz